Picie, palenie, ćpanie... Obudź się! Bądź sobą!



"Jeśli staniesz przed wyborem czy spróbować z ciekawości, 
gdy ktoś będzie przekonywał, że zanurzysz się w błogości 
niech w twej głowie się włączy syrena alarmowa
i przypomnij sobie te ostrzegające słowa:
.... Zapaliłem, wąchałem, wstrzyknąłem lub wypiłem
już tego nie pamiętam tyle razy to robiłem,
a za chwile odlotu wielką cenę zapłaciłem
bo to właśnie w ten sposób swoje życie zniszczyłem"


Pewnie się już domyślasz co jest dla mnie żałosne?

Brawo! - używki, po które szczególnie sięgają osoby w moim wieku. Aczkolwiek wiek moim zdaniem nie świadczy o dojrzałości człowieka. Myślą że są fajni... A zaimponuje kolegom będę wtedy "kimś" . Polubią mnie. Będę dowartościowany, zapomnę o problemach... Gówno prawda!
Dalej będziesz tą samą osobą, która jak zakładam na niskie poczucie własnej wartości. Myślę, że człowiek który docenia przede wszystkim siebie i ma szacunek, wie po co żyje, ma własne zdanie, cel w życiu, pasję, której się poświęca to nie dała się wciągnąć w takie "dno".
Nie warto zniżać się do poziomu takich ludzi...Uwierz mi.

Co Ci to da? Chwile przyjemności? Myślisz, że problemy znikną? Zapomnisz o nich?


Problemy się rozwiązuje i stawia się im czoło, a nie przed nimi ucieka. Jeśli nie zrobisz z nim nic, pozostaną i będą cię niszczyć od środka... I nie szukaj winnych. Zacznij od siebie! Tak tylko postępują tchórze.
Otwórz się na innych, wyjrzyj poza horyzont, pomyśl o przyszłości, realizuj swoje cele i marzenia. One same do Ciebie nie przyjdą.... Nie marudź. Nie wmawiaj sobie, że jesteś za słaby, nie uda Ci się. Nie mów, że gdybyś był lepszy to wtedy byś coś w życiu osiągnął.
Wstań rano z podniesioną głową, z uśmiechem na twarzy, powiedz sobie "tak to bedzie mój dzień".
Doceń najdrobniejsze szczegóły. Uśmiechnij się do kogoś obcego na ulicy. Tak po prostu. Spraw mu tym przyjemność. Podobno wystarczy jeden uśmiech do tego by gościł przez cały dzień.
I co najważniejsze bądź sobą. Nie udawaj kogoś kim nie jesteś. Sam się w końcu w tym pogubisz. Jaki ma sens granie kogoś, kim nie jesteś?
To TY masz być szczęśliwy i żyć zgodnie ze własnym sumieniem! Inaczej wszyscy będą wokoło szczęśliwi, tylko nie Ty. Słuchaj... Nawet jakbyś chciał przypodobać się ludziom to im nie dogodzisz. Tak się nie da.




Zatrzymaj się... Pomyśl czy to wszystko jest warte Twojego zdrowia, nerw?

Zupełnie nie. Nie każdy musi Cię lubić. Po co Ci milion fałszywych przyjaciół? Przed, którymi też odgrywasz rolę? Lepiej mieć parę zaufanych osób, które będą przy Tobie na dobre i złe. Mimo wszystko... Mimo niepotrzebnie skierowanych do nich słów, mimo popełnionych błędów...



Co mnie jeszcze razi?
* Wywyższanie się, zbyt duże mniemanie o sobie. Widzenie tylko czubka własnego nosa. Wszystko "tylko nie ja".Nieumiejętność przyznania się do popełnionego błędu, zrzucanie winy na kogoś innego. Najpierw spójrz na siebie, swoje zachowanie postępowanie... A dopiero oceniaj innych i ich usposobienie...


* Obojętność - Chyba nie ma nic gorszego...

* Użalanie się nad sobą - Rozumiem, każdy może mieć zły dzień. Czasem człowiek potrzebuje pobyć sam ze sobą. Ale trochę nie mogę pojąć - Jak można ciągle narzekać, że "życie jest bezsensu, nie ma się siły, nie da się rady, ma się tyle do roboty" i nic się z tym dalej nie robi. Takie gadanie, z którego nic nie wynika.

* Lansowanie się na każdym kroku, na siłę chęć zaimponowania, nakładanie maski... Czas pokazuje, kto jest kim na prawdę...

* Błędy ortograficzne - Owszem, każdy je popełnia, ja też. Zawsze można na nie trochę przymknąć oko. Ale pisnie np. "jurz, puzniej" to litości... Szczególnie kiedy chłopak próbuje poderwać dziewczynę. Gratulacje!






~Ola

Komentarze

Najpopularniejsze